Fallout 2 (recenzja)

Jeden z najlepszych cRPG. Po upływie wielu lat nadal wciąga (pomimo grafiki). Jak w każdym RPG najpierw tworzymy swoją postać. Określamy główne atrybuty, takie jak siła, percepcja, charyzma itp. Później skille np. Big Guns, Doctor lub Steal. Można wybrać tylko 3 skille na początku. Potem określamy 2 tak zwane traity. Określamy płeć naszego bohatera, wiek oraz imię. Gdy to jest już gotowe możemy ruszać w przygodę. Grafika może nie zachwyca (jak na 2004 rok) lecz nadaje grze pewien specyficzny klimat. Pierwsze zadanie to przejście przez Temple of Trails. Tu skopiesz tyłki paru mrówkom i skorpionom. Na końcu będziesz walczył z Tribalem. Wreszcie jesteś w Aroyyo. Dowiadujesz się, że musisz znaleźć tajemniczy przedmiot – GECK (Garden of Eden Creation Kit). Lecz znalezienie Gecka to nic. Odkrywamy o wiele większą aferę. Będziemy musieli udać się na platformę wiertniczą, aby uwolnić naszą wioskę i… (nie będę już nic więcej zdradzał:)). Elder da ci kasę i po załatwieniu paru questów możesz stąd iść. Po wyjściu z Arroyo ukazuje się nam mapa świata, większa niż ta w Fallout 1. W tej grze, piękne jest to, że gra nie narzuca ci żadnych celów (może oprócz znalezienia GECKA). Tak więc nie musisz iść od razu np. do Klamath możesz iść do Den uzbroić się i wrócić do Klamath. Kombinacji jest dużo (tak samo jak zwiedzania). Jednak żeby otrzymać GECK trzeba wykonać parę questów (np. naprawić coś w Vault 13, a do tego potrzeba części itp.). Co 3 levele (czasami co 4 zależy od postaci) dostajesz do wyboru tak zwane perki. Możesz wybrać jeden który np. podniesie umiejętność Doktor lub Sneak. Co level możesz oczywiście również dodać procenty do swoich skillów (max 300% do każdego skilla). Można również uczyć się skillów z różnych książek lub od innych ludzi. Zaraz w pierwszym mieście jest pierwszy NPC (Non Player Character) Sulik. Wreszcie można wymieniać się rzeczami ze swoimi NPC, a także wydawać im bardziej skomplikowane rozkazy, takie jak: dystans od bohatera, załóż pancerz, używaj najlepszej broni, uważaj, aby mnie nie trafić, odłóż broń, zdejmij pancerz itp.
Świat ogromny a czasu mało? Żaden problem, twórcy gry wpadli na pomysł wprowadzenia do gry… samochodu! Musisz tylko przynieść odpowiednie części mechanikowi z Den, dopłacić i już jest twój. Auto napędzane jest Energy Cells, ma bagażnik, w którym pomieścisz wszystkie bronie, pancerze i co jeszcze będziesz chciał. Gra doskonale oddaje klimat postnuklearnego świata (zniszczone budynki, mutanty). Grę można przechodzić na wiele sposobów. Każdy ma swój styl i idzie inną drogą do celu. Walka odbywa się w systemie turowym. Masz określoną liczbę ruchów na turę (Action Points). Muzyka nie jest może najlepsza ale klimat oddaje.

Choć grafika może nie zachwycać, jednak fabuła i grywalność przykuje was na długie dnie do ekranu. Gra ma jednak parę błędów i bez patchy się nie obejdzie (np. można wielokrotnie brać kasę i doświadczenie za wykonanie zadania).

GRA DOSTAJE 5+/6

Autor: Jasiu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.