Fallout a dziki zachód

Pewnie wielu z Was gdy zobaczy ten nagłówek, uśmiechnie się i pomyśli: „On chyba zwariował”. Nie, nie zwariował tylko uświadomił sobie pewien fakt. Poniższy tekst uświadomi Wam że coś w tym jest.

Myślę że każdy z was oglądał przynajmniej raz jakiś Western no wiecie kowboje, piękne panienki, Whiskey (-: itd. chyba nie trzeba nikomu nic tłumaczyć. Te filmy mówią często o przeróżnych mścicielach którzy mszczą się na zabójcach ich rodziny, o gangsterach którzy gnębią ludność jakiegoś miasta, o Indianach którzy walczą z „białymi”, o łowcach nagród którzy polują na wszystkich „poszukiwanych” żeby zarobić kupę kasy, o starych kopalniach i nowych też, długo by tu wymieniać, ale myślę, że nawet najgorsze ciemniaki już wiedzą o co chodzi. Teraz porównajcie sobie to wszystko z Falloutem a szczególnie z Falloutem 2. Czy nie ma tam łowców nagród, którzy polują na twoje życie, czy nie ma zadań od różnych ludzi którym, zaginęła rodzina, czy nie ma tam złych gangsterów oraz łowców niewolników, czy nie ma tam starych kopalni, czy nie ma tam mutantów którzy najeżdżają(li) na miasta i chcą(chcieli) zniszczyć rasę ludzką.

Gdy to wszystko porównamy zacznie się wydawać, że jednak miałem rację, że Fallout ma coś wspólnego z „Dzikim Zachodem”. Dla tych którym nadal Fallout nie przypomina „Dzikiego Zachodu” mam jeszcze jedną aluzję. Czy twoje życie w Falloucie nie przypomina życia dobrego lub złego kowboja, podróżujesz tu i ówdzie żeby dorobić się na coś, wykonując zadania dla miejscowych władz lub gangów?

Myślę że powyższy tekst przekonał was do mojego zdania. Myślę że i wy znajdziecie chociaż małą aluzję „Dzikiego Zachodu” do Fallouta.

Autor: Olo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.