Vault Life

Żyjemy w Schronach, jesteśmy tak, jak inni ludzie, ale jednocześnie zupełnie odmienni. Dlatego, że mieszkamy w Schronie. W Schronie mieszkam od kiedy pamiętam. To przez wojnę, straciłem przez nią najbliższych. Pamiętam tylko duży huk, wtedy ktoś mnie złapał i jechałem windą, było ciemno i zimno, a ja jechałem. Gdy byliśmy na miejscu kazali mi iść do jednego z pokoi. Od tamtego czasu mieszkam tu.

Tu się uczę i kształcę. Nie wiem po co, ale żyje tu z nadzieją, że kiedyś dowiem się kim byłem, kim byli moi bliscy. Schron jest bardzo duży, podzielony na 2 części: na część podziemną i część, która znajduje się na powierzchni. Schron jest oczywiście bardzo solidny, gdyby taki nie był, nie przetrwałby zrzutu. Jedzenie i wodę sami tworzymy, więc Schron jest samowystarczalny.

Rano zawsze wstaje, idę się umyć i wychodzę na śniadanie. Po śniadaniu idę pracować przy komputerach Schronu. Są one bardzo potężne. Przepływa przez nie bardzo dużo informacji. Mapy, miejsca, opisy broni. Najczęściej naprawiam je lub ulepszam, czyli jestem technikiem komputerowym w Schronie. Gdy byłem mały zamiast nudy, wolałem uczyć się tego. Myślałem, że może się to przydać.

Nigdy nie byłem na powierzchni. Nie wiem czemu, ale nie ciągnie mnie tam. Wole spokojne życie tu. Może boje się tego, co tam spotkam. Chociaż życie tu stało już się dla mnie pewną rutyną – lubię to życie. Mam tu przyjaciół, mam pewność, że mnie nie opuszczą. Widziałem zdjęcia z powierzchni, przeraziły mnie. Wszędzie pustka, zniszczenie, widok umierającego świata jest straszny.

Po pracy idę coś zjeść i mam czas wolny, zazwyczaj wtedy i tak siedzę przy komputerach. Gdybym tego nie robił, popadłbym tu w paranoje, siedziałbym tylko i rozmyślał o niczym. Lecz czasami myślę, czy nie przydałbym się w odbudowywaniu Ziemi. Przecież mam zdolności, mógłbym pomóc. Gdy tak myślałem, podjąłem szybką decyzję. Spakowałem najważniejsze rzeczy i już byłem w windzie. Nikomu nie powiedziałem, śpieszyłem się. Strażnicy przepuścili mnie, myśląc, że jestem jednym z wysłanników. To, co zobaczyłem przeraziło mnie jeszcze bardziej niż to, co widziałem na zdjęciach. Wszędzie pustka oraz zniszczenie. Miałem na celu odbudowanie tego wszystkiego. Nieważne gdzie i z kim, taka była moja misja. Wyruszyłem przed siebie nie myśląc o tym, co mnie czeka.

Autor: Jasiu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.