Operation Anchorage – recenzja

Operation Anchorage to pierwszy z pięciu dodatków do tworu Bethesdy – Fallouta 3.

Początek

Sam dodatek w zasadzie w niczym nie przypomina nam starego dobrego Fallouta jednak o tym za chwile. Po instalacji i aktywacji dodatku po pewnym czasie zostaniemy powiadomieni o nowym głosie w eterze – to Wyrzutkowie BS uruchomili swoje awaryjne pasmo. Po niechętnej zmianie częstotliwości i wysłuchaniu krótkiego komunikatu na mapie pokaże nam się nowa lokacja. Po przejściu do niej i delikatnej eksterminacji mutantów – czeka nas kilka dialogów z Wyrzutkami, które tłumaczą mniej więcej o co chodzi w tym dodatku. Nijaki McGraw zleci Ci odbycie symulacji konfliktu zbrojnego przy pomocy hi-techowego sprzętu, jakiego Wyrzutkom pozazdrości każdy gracz. Nie pozostaje nam nic innego, jak przyodziać specjalny kombinezon usadowić się w jajowatym symulatorze i przenieść się do mroźnej krainy.

Rozgrywka

W samej symulacji mamy do wykonania szereg typowo militarnych zadań – polegających przede wszystkim na aktywnej eliminacji wszelkich przeciwników. Jednak przede wszystkim musimy się przyzwyczaić do śnieżnej zimy. Oraz do tego, że nasz cały ekwipunek został w realnym świecie i że tu w wirtualnej rozgrywce możemy polegać tylko na tym co nam da Wuj Sam. Co prawda nie szczędzi nam amunicji i apteczek (o tym niżej), jednak czasem możemy się poczuć znudzeni używając wciąż tych samych broni. Poważną różnicą między tym dodatkiem, a czystym F3 jest to, że podczas prowadzonej symulacji wszyscy zabici wrogowie, jak i jednostki przyjacielskie, chwile po utracie życia znikają w widowiskowy sposób – niestety wraz z wyposażeniem.

Jednak nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Programiści Bethesdy nie zapomnieli o nas i co jakiś czas można spotkać dystrybutor amunicji oraz życia. W takich punktach będziemy mogli załadować do pełna nasze magazynki broni podstawowej, jak i zebrać kilka luźno leżących granatów, czy rakiet do naszej wyrzutni. Co jakiś czas będziemy mogli też natrafić na bron dodatkową, choć wybór jest mocno ograniczony.

W dalszej cześć gry z pomocą w prowadzeniu naszej wojny przyjdzie Nam drużyna żołnierzy, którą możemy złożyć maksymalnie z trzech jednostek. Do wyboru mamy czterech żołnierzy o rożnych specjalnościach oraz dwa roboty. Dodatkowo z wojskowego magazynu będziemy mogli pobrać pakiet uzbrojenia który nam odpowiada – do wyboru mamy cztery zróżnicowane pakiety, choć jeśli masz dobrą gadanę wyszarpiesz od kwatermistrza coś extra.

Wrogowie

Odpowiednio wyposażony wraz ze swoim oddziałkiem siejesz spustoszenie wśród rożnych rodzajów wroga, a mamy w czym wybierać. Chińscy żołnierze występują w kilku odmianach. Ich uzbrojenie jest też zróżnicowane (karabiny szturmowe, snajperka, wyrzutnia rakiet, miotacz płomieni, broń biała – do wyboru do koloru). Prócz żywych przeciwników będziemy musieli uważać na małe pająko-podobne roboto-miny oraz na wieżyczki strażnicze. Przeciwnik nie raz może nas zaskoczyć i wysłać w wirtualną niepamięć, więc warto uważać. Jednak powiedzmy sobie sczesze, że nie ma na świecie siły która zatrzyma zagorzałego fana Fallouta i tak po kilku godzinach kończymy ten zimowy dodatek.

Po wykonaniu wszystkich zadań zostaniemy przeniesieni do prawdziwej rzeczywistości. Jak tu bywa – nie zawsze można ufać, że czarne jest czarne, a białe jest białe. Po małym młynie będziesz mógł odebrać swoja zapłatę – zimowy pancerz wspomagany model T51-b oraz całą kupę innych wartościowych itemów, oraz jeśli dobrze grałeś dwa dodatkowe perki. I na tym się kończy przygoda z Operation Anchorage.

Plusy gry:

  • dużo strzelania – dla jednych
  • inne krajobrazy
  • możliwość dowodzenia własną drużyną ogniową

Minusy gry:

  • dużo strzelania – dla drugich
  • liniowa i krótka
  • mało broni – które i tak znamy
  • szybko może się znudzić

Autor: Spicmir

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.