Poświęciłem się, ściągnąłem te 60 GB ze Steama. Trwało to u mnie 13h. I tak nie zamierzałem grać w Fallout 4. Chciałem tylko zrobić porównanie i sprawdzić, ile da się wyciągnąć z silnika gry. Zrozumiecie chyba moją irytację, gdy okazało się, że ta okrzyczana paczka tekstur tak naprawdę niewiele zmienia.
Może zacznijmy od sprzętu, którym dysponuje, żeby nie było, że próbuje odpalać grę na ziemniaku.
- Windows 10, 64 bity
- Grafika – podkręcony fabrycznie Geforce 970 GTX od Gigabyte
- Ram – 8 GB
- Procek – i5-4670K, wykręcony na 4.2 Ghz
Gra była uruchamiana w rozdzielczości 1920×1080, ustawienia Ultra.
Wyniki testów
Pierwsze co widać to fakt, że wymagania sprzętowe są grubo zawyżone. Zauważyliście pewnie, że teoretycznie mam za słabą grafikę (Bethesda zaleca GTX 1080) i procek (zalecany i7-5820K). Mimo tego, po zaaplikowaniu paczki, gra nadal chodzi płynnie. Ilość klatek na sekundę jest porównywalna z wersją gry bez tekstur. I nie ma się czemu dziwić, bo te tekstury są niemal identyczne! Chcecie dowodów? Macie je poniżej.
Żeby nie było, że może u mnie coś nie zaskoczyło – poniżej macie filmik z porównaniem. Znalazłem go na YouTube. Zrobił go ktoś inny.
Jak widać na screenach i materiale filmowym, zmiany może są, ale tak subtelne, że ledwo zauważalne. Podobno „efekt wow!” jest większy, jeśli się nie gra na rozdzielczości full HD, tylko mniejszej. Pytam ja jednak, jeśli ktoś ma sprzęt mogący uciągnąć Fallout 4 na detalach Ultra, to po co miałby grać w rozdzielczości niższej niż full HD? No i te 60 GB do ściągnięcia. Serio? Po takiej wadze dodatku spodziewałem się czegoś lepszego. Bethesdo, znów zawodzisz.