Lata 50. ubiegłego wieku była przedziwne. Zwłaszcza jeśli chodzi o kulturę USA. Strach przed (jak mniemano) nieuniknioną wojną nuklearną spowodował, że ludzi próbowano oswoić ze śmiercionośnym „atomem”. Filmy propagandowe, ćwiczenia, audycje radiowe i telewizyjne. Zagłada była obecna wszędzie. Ludzie się jej bali, ale jednocześnie nauczyli się żyć z jej wizją. Moim zdaniem kulminacją tej fobii są zabawki takie jak Gilbert U-238 Atomic Energy Laboratory, które przedstawiam Wam w tym wpisie.
To miniaturowe laboratorium-zabawka było przeznaczone dla dzieci. Od innych zestawów tego typu różniło się przede wszystkim tym, na czym maluch mógł prowadzić swoje badania. W skład zestawu wchodziły: izotop ołowiu Pb-210, rutenu Ru-106 oraz cynku Zn-65.
Producent „zabawki” dawał możliwość zamówienia dodatkowych próbek, w razie gdyby mały odkrywca zgubił oryginalne lub po prostu chciał mieć ich więcej.
Produkt znajdował się w sprzedaży tylko przez rok. Po tym okresie został usunięty. Kto by w tamtych czasach pomyślał, że 60 lat później w USA nawet takie rzeczy jak jajka niespodzianki będą uznawane za nielegalne i niebezpieczne 😉
Źródło: Gadżetomania.pl
do czego to służyło, wiadomo coś więcej?
Tutaj możesz poczytać więcej na temat tej zabawki: https://en.wikipedia.org/wiki/Gilbert_U-238_Atomic_Energy_Laboratory