Dokładnie 23 lata temu świat ujrzał grę Fallout. Miała ona ogromny wpływ na nie tylko na środowisko gier komputerowych, ale i na życie wielu osób. Myślę teraz też o sobie.
Jestem pewien, że jeśli czytasz tego newsa, to znasz tą grę aż za dobrze. Chociaż czasy, w których gry z serii Fallout były uznawane za wzór gier RPG już dawno minęły, Fallout Corner zawsze zrzeszał ludzi, którzy pamiętają te „lepsze” odsłony serii.
Z okazji kolejnych urodzin, pierwszemu Falloutowi życzymy, by pamięć o nim nie przeminęła. Oby ludzie grali w niego nawet za kolejne 23 lata!
To było niesamowite że grając na Pentium 133Mhz lokacje wczytywały się po kilka minut, a jednak człowiek grał o życie. Czas ładowania zawsze się wykorzystywało by zrobić kanapki, herbatę albo iść do WC. Dziś to by chyba już nikt nie miał takiej cierpliwości. Wtedy człowiek się cieszył że, że gra w ogóle ruszyła. Dziś jest tragedia jak w grze nie ma 60 kl/s
To ja grałem na 486 dx4/100 i chyba w DOS uruchamiałem – dwie wersje były zdaje się, pod Windows nie wiem czym się różniło. Bywało wolno xD Ale i tak klimat powodował, że nie szło się oderwać.
Ja przygodę z Falloutami zaczynałem późno, bo od Tacticsa. Tak mi się spodobał, że łyknąłem po nim F2, a na końcu część pierwszą. Dzięki temu cała seria stała się dla mnie strawna w erze wchodzącego 3D. A od sprzętowej strony – miałem wtedy chyba Athlona XP 2000, albo jeszcze jakieś Pentium III.
Ja też na Pentium 133MHz ogrywałem Fallout’a. Pamiętam jak dostałem płytkę z CD-Action i była to jedna z pierwszych moich gier na PC. Niestety młody wiek oraz totalny brak rozumienia języka angielskiego, uniemożliwił mi wtedy granie, ale sama gra głęboko zakorzeniła się w mojej głowie. Ten niepowtarzalny klimat chodził za mną do czasu wydania polskiej wersji w serii Extra Klasyka. Oj tak, to była gra wyjątkowa. Zresztą do dzisiaj jest… Najważniejsza i najlepsza gra mojego życia. Często do niej wracam i choć więcej czasu spędziłem przy części drugiej, to jedynka pozostaje dla mnie tą najważniejszą i najlepszą.