Serial Fallout – opinie

Przeglądają 6 wpisy - 1 przez 6 (z 6 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • #12534
    Szakal
    Participant

    Ja mam nieco mieszane wrażenia. Serial na pewno jest daleki od ideału i niektórym scenom brakuje wyrazistości np. bitwa z finału sezonu wygląda tak sobie. Postacie czasem dziwnie szybko wpadają na siebie podczas wędrówki po pustkowiu. A jednak podczas seansu bawiłem się naprawdę dobrze. Absurdalny humor? Był. Brutalność. Była. Postacie które da się polubić? Też były. Spodziewałem się totalnej klapy, a tak szczerze powiem, że czekam na drugi sezon.
    Dużym minusem są nieścisłości z lore np. zmiana lokalizacji Cienistych Piasków.
    Jednak największy problem mam z tym co zrobiono z RNK i New Vegas. Poczułem się tak jakby Bethesda zemściła się za popularność spinoffa od Obsidianu i pokazała fanom środkowy palec mówiąc „Uniwersum należy do nas i zrobimy z nim co chcemy!” .

    #12541
    Drako_Schiffer
    Participant

    Zarówno i ze Szponem jak i z Szakalem możemy się zgodzić co do serialu. Szpon ma rację; w porównaniu do różnych adaptacji gier, serial nie wypada źle. Wiele rzeczy można byłoby zrobić lepiej, moja ocena to też 7/10.

    Co wypada na plus:
    – Sceneria; trzyma się ładu i składu:
    – Prezencja „głównej” bohaterki – równie tak zagubiona jak każdy gracz i każdy mieszkaniec Krypty. Jednakże nie idzie zignorować wrażenia, że to Copper Howard tak naprawdę jest głównym bohaterem i antybohaterem tej opowieści. Dodatkowo, to jego ścieżka jest najbardziej ciekawa.
    – Wiele nawiązań do klasycznych części Fallouta – od Hydroprocesora, przez uzbrojenie czy widoczne, czy aktywnie wykorzystywane.

    Zaś co do wad:
    – Wiele nieścisłości fabularnych – zaczynając od sąsiedztwa Krypt z Katedrą Mistrza, przez RNK i słowo „Fall”, na Bractwie Stali kończąc,
    – Zbyt dużo głupkowatego humoru Bethesdy – widać czasem nawiązania do starych easter eggów jak giermek noszący torbę Rycerza (Istne nawiązanie do Monthy Pythona oraz do popularyzacji obciążania swoich towarzyszy)
    – I definitywnie zbyt dużo głupkowatego podejścia do „trzech bohaterów” – Powielanie wzorców wielu innych seriali, tak popularnych w ostatnim czasie.

    Co do RNK oraz Nowego Vegas; tu się nie zgodzę z Szakalem do czasu Sezonu 2. Wszystkie zakończenia FNV nie były idealne, mogące doprowadzić do samodestrukcji, co jednak nie zmienia faktu że zniszczenie dwóch, najważniejszych dla większości fanów frakcji pozostawia niesmak.

    #12543
    Szponix
    Keymaster

    W ogóle jest pewność, że pokazane na koniec New Vegas to martwe ruiny? Może to tylko tak wygląda z daleka. W sumie po co typek by tam uciekał jakby miasto było martwe.

    #12546
    halconnegro
    Participant

    Od pierwszego odcinka nie byłem rozczarowany. Szczególnie urzekło mnie przedstawienie detali w serialu. Te wszystkie mielonki, blamcomaci czy bomby cukrowe i inne stimpaki były według mnie wspanale zaimplementowane. Otaczający świat został przedstawiony tak, jak sobie go wyobrażałem. Serial utrzymuje ducha gier, zwłaszcza ostatnich części, ale jak już gdzieś na tym portalu wspomniałem równie koresponduje z pierwszymi częściami, które także nie były pozbawione falloutowego poczucia humoru – przypomnieć sobie choćby tylko easter eggi w postaci random encounters z dwóch pierwszych części – bywało absurdalnie.
    Poza światem przedstawionym zainteresowała mnie również fabuła. !SPOILER ALERT! Bardzo ciekaw jestem historii Moldaver – czy także pochodziła z krypty 31 i odmroziła się po wielu latach, czy znalazła się w powojennej Kalifornii na skutek innych działań.
    Inna rzecz, która przypadła mi do gustu to wpisanie serialu w kanon Fallouta i uznanie go jako powiązanego z historią ze świata gry. Taki mechanizm bardzo fajnie tworzy uniwersum i daje dowód, że gry komputerowe potrafią stanowić podstawę do solidnych fundamentów. Równie dobrze uniwersum może być uzupełnione przez książki, komiksy i inne adaptacje multimedialne (nie obraziłbym się, gdyby Fallout w tym zakresie poszedł drogą Cyberpunka 2077).
    Kwestią gustu pozostaje to, czy rozwiązania fabularne nam się podobają czy nie. Natomiast cieszę się, że dziedzictwo Obsidianowego Fallouta nie zostało pominięte, a Nowe Vegas w drugim sezonie prawdopodobnie będzie jedną z istotniejszych lokacji.
    Szakal wspomniał o wpadaniu na siebie na pustkowiu – faktcznie, często w skutek splotu dziwnych zbiegów okoliczności. Mnie osobiście trochę też biło po oczach to, że bohaterowie zawsze wiedzą gdzie iść. Ale po chwili pomyślałem sobie. Ej… To tak dokładnie funkcjonuje w grach. Wskaźnik (czasami nie wiadomo skąd) zawsze prowadzi. To co w grze wydawaje się czymś naturalnym, w filmie już takie do końca nie jest. Ale i to można obrócić w atut i puszczone oczko do widza.
    Ostatecznie, bardzo czekam na drugi sezon i obejrzę z wielką przyjemnością.

    #12549
    Szakal
    Participant

    W ogóle jest pewność, że pokazane na koniec New Vegas to martwe ruiny? Może to tylko tak wygląda z daleka. W sumie po co typek by tam uciekał jakby miasto było martwe.

    Podczas napisów końcowych widać opustoszałe ulice i leżące na nich nieruchome/martwe sekuriony. A Hank prawdopodobnie chce się spotkać z Mr. Housem. Po co innego by tam szedł? A to znaczy, że prawdopodobnie zmienią także postać Mr. House w kanonie.

    Zbyt dużo głupkowatego humoru Bethesdy

    Mnie gry Bethesdy nie śmieszą, są wręcz pozbawione poczucia humoru, a podczas seansu nieraz miałem banana na twarzy. Powiedziałbym, że pod tym względem serialowi bliżej do F2 i NV niż F3, czy F4.

    #12551
    Szponix
    Keymaster

    Podczas napisów końcowych widać opustoszałe ulice i leżące na nich nieruchome/martwe sekuriony.

    Mhm… Widziałbym to, jakbym obejrzał napisy końcowe 😉 Dzięki za wyjaśnienie.

Przeglądają 6 wpisy - 1 przez 6 (z 6 w sumie)
  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.