Fallout 4 – warto czy nie warto. Obszerna odpowiedź i subiektywna ocena

Przeglądają 3 wpisy - 1 przez 3 (z 3 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • #10546
    Cvt
    Participant

    Witam. Fallout 4 ma już kilka lat, wyszło kilka DLC oraz patchy naprawiających błędy, przeglądając internet nie mogłem znaleźć żadnej aktualnej opinni na temat gry, zdecydowana większość polskojęzycznych komentarzy dotyczy gry z roku 2016. W Fallout 1 grałem wieki temu, więcej nie napisze bo w sumie nawet dobrze tej gry nie pamiętam. W każdym razie musiała mi się podobać na tyle, że sięgnąłem po Fallout 2. I w tym momencie przepadłem. Dwójkę przeszedłem masę razy na kilka różnych sposobów, zakochałem się w tym tytule. Trochę lat poleciało. W 2022 stwierdziłem że w coś bym pograł, przypomniałem sobie o Fallout, zaglądnąłem na Steam, a tam czwarta odsłona ze wszystkimi DLC za nieco ponad 5 dyszek. Ślepy los zadecydował o wyborze którą część wezmę w obroty. Ale do rzeczy…

    Od strony technicznej. Przypominam że piszę o grze ze wszystkimi DLC i najprawdopodobniej najnowszymi łatkami naprawiającymi błędy w działaniu.
    Gra działa mi na prawdę dobrze, nie krzaczy się, nie wychodzi do pulpitu. Sejwy działają jak potrzeba. Od czasu do czasu zdarzają się drobne bugi typu jakiś osadnik naszej wioski na dachu budynku (jest to bardzo sporadyczne). Zdarza się też, że podczas wykonania zadania np. ubicia stwora, gra nie zalicza wypełnienia celu misji, jednak również jest to bardzo rzadkie, wtedy, przynajmniej w moim przypadku wystarczyło wyjście i ponowne wejście do gry i wszystko wracało do normy. Nie jestem z tych co zwracają uwagę na grafikę (choć wiadomo, że im ładniejsza tym lepiej ;)) więc moim zdaniem gra dalej cieszy oko, nie straszy wyglądem. Ogólnie rzecz biorąc, jest okej, fajnie utrzymany post apokaliptyczny klimacik, szkielety porozwalane po napotkanych budynkach, zastane w różnych sytuacjach „z życia”, ruiny, gruzy i zgliszcza, jaskinie, opuszczone miasta, skrytki bandziorów, radioaktywne połacie ziemi. Wszystko to wykonane fajnie. Jedyne do czego mogę się przyczepić to brak takiego „BRUDU”, takiego nihilizmu i ponurości, wszystko to miał Fallout 2.

    Gameplay. Grę odpaliłem na poziomie „trudny”. Po ponad 100 h gry stwierdzam, że mogłem odpalić na poziomie „bardzo trudny” żeby bardziej poczuć klimat pustkowi, myślę że było by warto. Jest jeszcze poziom „przetrwanie” – bardzo ciekawa opcja, jednak pochłaniająca maaaasę czasu, którego ja aż tyle na grę nie mam. Nie będę się tu rozpisywał żeby nie spoilerować. Pozostałe, niższe poziomy trudności można sobie podarować i nie marnować swojego czasu. Jeśli zaczynasz pierwszy raz grę Fallout 4, zacznij od „trudnego” albo „bardzo trudnego”, gra wtedy jest satysfakcjonująca a o to w tym wszystkim chodzi.
    Na wejście dostajemy spory kawał świata do eksploracji, dużo ciekawych miejsc, sporo spluw, masę lokacji. Przejście z jednego końca mapy na drugi zabierze ogrom czasu, biorąc pod uwagę że na pewno po drodze spotkamy kupę różnego rodzaju przeciwników. Jest Pipboy, jest SPECIAL, jest Nuka Cola, jest i rozkoszny Vault Boy, innymi słowy jest wszystko za co pokochałem Fallout 2. Jest też system VATS – celowanie w kończyny ale trochę inaczej niż w F2 – dla mnie nowość na plus. Lvlowanie w F4 to fajna sprawa, multum opcji rozwoju dla własnej postaci. Chcesz żeby gra była zwykłym shooterem, rozdajesz perki (zdolności) pod strzelanie „z biodra”, chcesz bawić się w skradanie i ściąganie ze snajpy – nic nie stoi na przeszkodzie, shooter zmienia się może nie tyle co w strategię turową ale bez wątpienia aspekt taktyczny ma wtedy duże znaczenie. Chcesz wywijać mieczem albo kłaść miny – również możesz. Możesz bardzo wiele, pod warunkiem że rozłożysz odpowiednio pod coś perki. Rozwój postaci w grze na prawdę fajna sprawa.
    Kolejnym bardzo ważnym elementem gry jest zbieractwo i crafting. Zbieramy po pustkowiu różnego rodzaju przedmioty i śmieci, które później w naszej „wiosce” możemy rozłożyć na poszczególne materiały np. aluminium, miedź, stal, drewno (materiałów jest sporo), za ich pomocą możemy ulepszać giwery i pancerze (świetne rozwiązanie) i budować budynki w swojej wiosce/wioskach. I tutaj u mnie pojawia się pierwszy poważny zgrzyt. Z czasem i postępem fabuły tych naszych wiosek będzie coraz więcej, każdą trzeba bronić, w każdej musimy dbać o zadowolenie mieszkańców. Wiąże się to z przewalaniem tych śmieci i materiałów między wioskami, zbieraniem tego, rozkładaniem, ciągłymi powrotami do tych osad. Normalnie żenada, gdybym chciał budować miasto to zainstalował bym sobie SimCity ;O. Oczywiście możemy ograniczyć to do minimum nie rozwijając naszych terenów, jednak wtedy stracimy „coś” z gry. Nic nie mam do zabawy w naszym Sanktuarium (pierwsze zdobyte miejsce do budowy), można urządzić tam sobie świetną bazę wypadową, z masą schowków w których możemy mieć wszystko w jednym miejscu, ze sklepami, placówką medyczną, różnego rodzaju fabrykami (w tym amunicji, tak cennej na pustkowiach), ale w momencie gdy takich osad nam przybywa jedna po drugiej, to już się nie robi nawet śmieszne. Rozwój Wspólnoty pod naszymi rządami kompletnie nie przypadł mi do gustu. Nasza baza główna jak najbardziej, reszta zajętych przez nas terenów powinna rozwijać się autonomicznie z biegiem czasu. Podsumowując: crafting, modyfikacje broni i pancerza, budowanie w naszej bazie głównej – zdecydowanie TAK, rozwój innych osad, dbanie o ich zadowolenie – zdecydowanie NIE.
    Kolejną fatalną sprawą jest inventory naszego egzekutora, powiem tylko tyle, z tak niewygodnym i niepraktycznym panelem zarządzania ekwipunkiem i postacią nie spotkałem się w żadnej grze. Wszystko robimy w pippboyu, z tym że nie sam pippboy stanowi problem a sposób rozwiązania tego wszystkiego. Tego się nie da opisać. Przy transakcji u handlarza mamy wszystko rzucone na kupę, zero zakładek, za każdym razem trzeba przewalać cały ekwipunek w poszukiwaniu nieraz jednej rzeczy a i tak jej nie znajdziemy. W panelu sprzedaży jest wszystko, włącznie z tym co mamy na sobie. Inventory w połączeniu z lataniem między naszymi wioskami i noszeniem tych wszystkich śmieci robi mieszankę wybuchową złości i irytacji.
    Następna bolączka to nawigacja w świecie. Jeśli mapa świata jest OKEJ, tak mapy poszczególnych lokacji w ogóle nie są czytelne. Czasem lata się na czuja po wielkich fabrykach w poszukiwaniu drzwi których jeszcze nie otworzyliśmy. Wskaźnik zadań również idealny nie jest, czasem pokazuje cel w ziemi a czasem w powietrzu, suma sumarum okazuje się że trzeba wejść w jakieś drzwi ;D. Eksploracja i odkrywanie są bardzo fajnym i ważnym aspektem tej gry, można by to było znacznie usprawnić bo czasem krew człowieka zalewa gdy błądzi i widzi 10 raz to samo pomieszczenie.

    Strona Fabularna. Starałem się przejść grę bez solucji i poradników, pieczołowicie wybierałem odpowiedzi przy dialogach z NPC, mając nadzieje, że wszystko jest po coś, że od tego zależy zakończenie gry. Jak bardzo się myliłem. Strona fabularna i dialogi leżą. Potencjał F4 został wykorzystany w tym aspekcie może w 50%. To woła o pomstę do nieba. Mogło być tak ciekawie a wyszło może nie najgorzej ale liniowo. Niby mamy w rozmowach nieraz i kilka odpowiedzi, jednak w praktyce sprowadzają się one do „tak” lub „nie”. Uważam że to zmarnowana szansa i potencjał. Kolejna sprawa, w grze wielokrotnie będziemy wspierać jedną z frakcji, tym samym szkodząc innej. Wykonując zadania dla czterech mniej lub bardziej walczących ze sobą stron, gra i opcje dialogowe z poszczególnymi ich dowódcami w żaden sposób nie dają „znać” że coś się zmienia, dochodzi do momentu że ni z tego ni z owego pokierowaliśmy linia fabularną w kierunku który byśmy nie chcieli a zmiany są nie odwracalne. Linii dialogowych jest po prostu za mało, nie zakładają różnych zakończeń. W dodatku Nuka Cola doszło przez to do absurdu i musiałem jako bandzior podbijać własne wioski wcześniej zajęte jako Minuteman. Całe szczęście miałem sejwa sprzed rozmowy z pewnym gościem i po prostu wystrzelałem wszystkich bandziorów. W wyżej wymienionym przypadku znacznie poparłem jedną z frakcji, „gra nie dała mi znać”, dialogi u dowódców mało wspieranych stron nie pokazywały żadnej złości, zazdrości, po prostu stały w miejscu. To działa też często w drugą stronę, pomagamy komuś a w dialogach ten fakt nie ma żadnego odbicia. Niestety przykładów tego typu w F4 można mnożyć, bywa że nasze poczynania doprowadzą nas do fabularnej ściany. Wyjątkiem jest dodatek Far Harbor, przyznam że zostawiłem go sobie na sam koniec jako wisienkę na torcie. Dopiero zacząłem go jako wysokolvlowa postać i już widzę że jest inaczej.
    Co do zadań w F4. Zadania główne choć liniowe to jednak wciągają, po drodze mamy bardzo dużo zadań pobocznych, mniej lub bardziej fajnych. Na pewno nie można narzekać na ich brak, może same dialogi łba nie urywają a questy poboczne opierają się najczęściej na zasadzie „wynieś, przynieś, zabij” to możecie mi wierzyć lub nie, ale to wciąga. Jest też parę perełek, bardzo klimatycznych zadań czy miejsc np. Galeria Pickmana, Muzeum Czarnej Magii, niektóre lokacje w Nuka Cola, napisałem pierwsze co mi do głowy przyszło, w istocie jest tego znacznie więcej.

    Przeciwnicy i narzędzia pracy. Są roboty, ludzie, bestie, robale, mutanci, jest tego sporo. Przemierzając pustkowia można natknąć się na losowego minibossa, przeciwnika z gwiazdką który jest mocniejszy od innych tego typu, po zabiciu go można dropnąć unikatową broń lub fragment pancerza. Spluw i narzędzi zbrodni w zwarciu jest wystarczająco, do tego jeszcze dochodzą ich modyfikacje co jest na prawdę ekstra. Sprzęt możemy zrobić pod siebie. Pancerzy mogło by być kapkę więcej, przez całą grę odzienie zmieniałem może ze 4 razy. Jest też power armor, w F4 zakładamy go na to co mamy na sobie, jest on złożony z kilku części, możemy mieć cały albo część, możemy go modyfikować i naprawiać. Daje sporo ale ma też swoje minusy choć jest ich dużo mniej niż plusów. Do „obsługi” power armora potrzeba rdzeni fuzyjnych (taka jakby amunicja). Są różne typy power armorów, niektóre wyglądają klawo, szczególnie z dodatku Nuka World. Ogólnie fajnie się w taki wystroić na jakąś większą zadymę.

    Towarzysze NPC. W F4 jest ich paru, w zasadzie nie ma co narzekać na ich ilość. Od kultowego psa Ochłapa po typa w power armorze na mutancie i robotach kończąc. W grze musimy wybrać jednego ale zawsze możemy go zmienić na innego. Gdy długo biegamy z jednym towarzyszem i robimy coś co lubi (np. NPC Caitlin lubi jak otwieramy zamki), wtedy dostajemy od niego serie questów pobocznych i poznajemy bliższą historię danego NPC. Z drugiej strony, towarzysz może nas znienawidzić i zaatakować jeśli zrobimy coś czego nie lubi albo wypniemy się na frakcję z której się wywodzi, ale o to żebyśmy musieli go odstrzelić i bezpowrotnie stracić to już w znacznej mierze musimy się postarać. Każdy towarzysz daje inne korzyści, jeden tworzy stimpaki, inny zwiększa prawdopodobieństwo trafienie przeciwnika w głowę itp. Każdy, co jest rzeczą ważną może nam nosić nasze śmieci gdy już sami nie dajemy rady dźwigać ;D. Możemy chodzić też sami, co po wybraniu odpowiedniego perka daje duże bonusy, tutaj zdecydowaną zaletą naszego wiernego psa Ochłapa jest to, że nie jest on liczony jako towarzysz, więc podróżując z nim śmiało możemy zgarnąć fajne profity ze zdolności. A jak towarzysze sprawują się w walce ? Różnie ;D. Wszystko zależy od zabawek jakie im damy w łapska i w co ich wystroimy. Tak czy siak zapomnijmy raczej o skuteczności Cassidiego z Gauss Rifle mordującego krytykami żołnierzy Enklawy z Fallout 2 albo Marcusa z minigunem rozwalającego mur przeciwników i przy okazji niechcący postać głównego bohatera ;D. Aż tak skuteczni w F4 towarzysze nie są. W drobnych potyczkach z gulami, czy w walce z pojedynczym silniejszym przeciwnikiem bywają pomocni jednak podczas większych batalii to tak na prawdę nie wiem co się z nimi działo, niestety trzeba liczyć bardziej na siebie. No i czasem lubią znikać, albo pojawiać się nie wiadomo skąd, czasem zawadzają, blokują przejścia. Podsumowując, towarzysz rzecz dobra ale nie niezbędna. Lekko na plus ale bez szału.

    Klimat gry szczególnie czuje się eksploatując, przemierzając pustkowia, wtedy na dalszy plan schodzi mega niewygodne inventory, jakieś wioski i liniowość fabularna. Wrażenie zrobiło na mnie Morze Blasku, pustkowie przykryte radioaktywną mgłą, szukałem pewnego miejsca z zadania zmagając się z promieniowaniem które trzeba było cały czas zbijać prochami, naboje się kończyły… To jest to ! Miejsc w których czuje się taki klimat jest więcej. Dodatkową gratką jest zbieranie czasopism i figurek Vault Boya które dają na stałe spore profity.

    Czy warto kupić i zagrać w Fallout 4 ? Bezwzględnie TAK. Za grę zapłaciłem ok 6 dych, gram ponad 100 h a przede mną jeszcze pewnie drugie tyle wliczając w to niezobowiązującą zabawę na pustkowiach ( tutaj non stop człowiek ma coś do zrobienia ;D), a jeszcze pasowało by przejść grę od nowa, na wyższym poziomie, postacią rozwiniętą w inny sposób. Kupa frajdy, skomplikowany ogromny świat, masa możliwości za niecałą stówę jak złapiemy promocję. Gdyby nie bolączki o których pisałem wcześniej (skopane dialogi i linnia fabularna w szczególności) gra była by na prawdę świetna, spory potencjał został zmarnowany. Może nie jest tak brutalna i „brudna” jak dwójka, ale klimatycznie daje rade bez dwóch zdań. Na pewno zachęciła mnie do sięgnięcia po inne części takie jak F3 czy F New Vegas w które wiem że kiedyś zagram. Starałem się być obiektywny pisząc to, tym bardziej że wcześniej grałem tylko w F2. Z mojej strony mocne -7. Mam nadzieje że komuś się przyda, Pozdrawiam ;).

    #10553
    halconnegro
    Participant

    Fajnie napisany tekst. Plus dla Ciebie, że chciało Ci się poświęcić kawałek wieczoru, żeby napisać poprawną polszczyzną parę dobrze czytających się akapitów. Swoją przygodę z F4 odbywałem kilka lat temu – 218 godzin, ostatnia rozgrywka 2 stycznia 2019 – i podpierałem się mocno Fallout 4 Vault Dweller’s Survival Guide. Dobry przewodnik, jeśli nie chcesz by cokolwiek Ci umknęło – dzięki niemu nie odczuwałem problemów z lokacjami (mapki w podręczniku bardzo się przydały).

    #10678
    bezpieczny
    Participant

    Moim zdaniem, warto dać Fallout 4 szansę, jeśli lubisz post-apokaliptyczne światy i gry RPG. Gra oferuje ciekawą historię, świetny klimat oraz wiele zadań pobocznych do wykonania, co pozwala na długi czas spędzony w grze.

    Jednakże, z drugiej strony, niektóre aspekty gry, takie jak mechanika walki czy grafika, mogą nie przypaść do gustu niektórym graczom. Często też krytykowana jest ilość wypełniaczy w grze, co może zniechęcić do dalszego grania.

Przeglądają 3 wpisy - 1 przez 3 (z 3 w sumie)
  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.