Wasteland.

Przeglądają 2 wpisy - 1 przez 2 (z 2 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • #10057
    Szakal
    Participant

    Po naprawdę niezłej, choć nie do końca dopracowanej dwójce z wypiekami na twarzy czekałem na premierę trzeciej części. Głodny wieści wyszukiwałem kolejnych informacji o nowej produkcji InXile, a kiedy nadszedł w końcu dzień premiery rzuciłem się do grania niczym głodny radskorpion na bramina. Teraz kiedy już ukończyłem grę mogę w końcu napisać coś więcej. I jaki jest ten Wasteland 3? Pod wieloma względami jest to podrasowane i bardziej dopracowane Wasteland 2, lecz niestety również krótsze, mniej epickie i nie tak hardcorowe jakby się chciało.
    Jeśli chodzi o wątek główny to jest on bardzo prosty. Przez większość czasu doskonale wiemy gdzie idziemy i po co. Gra operuje licznie motywami, które znamy już z innych produkcji, choć muszę przyznać, że sposób ich ukazania oraz dialogi stoją na wysokim poziomie tak, że przez większość czasu mi to nie przeszkadzało. Za to rozczarowało mnie zakończenie. Nie ma tu żadnego zaskoczenia, ani tajemnicy do rozwiązania podobnej do tej z W2 gdzie stopniowo odkrywaliśmy spisek Mathiasa. Żadnej złowrogiej SI planującej anihilację resztek ludzkości, żadnej Enklawy, ani innego wielkiego zła. Po prostu kilka frakcji o różnych wizjach tego jak powinna wyglądać przyszłość Kolorado. Nie jest to może minus w prawdziwym tego słowa znaczeniu, po prostu oczekiwałem pod tym względem nieco więcej, a koniec końców w finale musiałem zabić ludzi, którzy tak naprawdę nie byli „źli” tylko ich plany względem Kolorado mnie nie przekonały. Za to na pewno ogromnym plusem jest niejednoznaczność frakcji. Nikt nie jest kryształowo czysty i bez względu na to którą stronę wybierzemy i tak będziemy musieli pobrudzić sobie ręce. I to jest wielka zaleta całej gry, która już od samego początku pokazuje nam, że nieważne jak bardzo będziemy chcieli nie uda nam się zadowolić ani uratować wszystkich.
    Kilka słów o klimacie który jest po prostu fantastyczny. Zamiana pokrytej piaskiem pustyni na mroźne pustkowie to rewelacyjny pomysł, szkoda jednak, że nie wykorzystany całkowicie. Lód i śnieg pełnią jedynie dekoracyjną rolę i nie ma z tym powiązanych żadnych mechanik, a szkoda. Dodanie takich rzeczy jak dbanie o odpowiednie odzienie i zapas rozpałki do ogniska, aby drużyna nie dostała hipotermii podczas pieszej eksploracji bardzo podniosłoby grywalność. Może doczekamy się tego w wersji Directors Cut. Nie można mówić o klimacie tej gry i nie wspomnieć o dźwięku. Wszystko począwszy od dźwięków wystrzałów, czy eksplozji przez odgłosy otoczenia, a na głosach postaci kończąc brzmi naprawdę bardzo dobrze, a wisienką na torcie jest klimatyczna muzyka która przygrywa nam podczas bardziej emocjonujących starć.
    A skoro jestem przy walce to teraz napiszę o niej kilka słów. Z pozoru wygląda ona bardzo podobnie do tej z poprzedniej części, ale doczekała się kilku zmian. Przed wszystkim teraz istnieją tylko trzy tury: przeciwnika, naszej drużyny i sojuszników. Sprawia to, że pomimo zachowania turowego charakteru jest zaskakująco dynamiczna. Zakres czynności jakie mogą wykonać poszczególni żołnierze nadal zależy od ich punktów akcji, ale możemy się pomiędzy nimi dowolnie przełączać i zastosować różne taktyki podczas swojej tury. Inicjatywa została zachowana, ale teraz odpowiada za szansę, że niektórym z naszych postaci uda się wyprzedzić turę przeciwnika po zainicjowaniu przez niego walki. W porównaniu do dwójki doszły także alternatywne tryby strzału, inne dla każdej broni, a także specjalne ataki, które najpierw trzeba naładować przed użyciem. Do tego dochodzi mnóstwo, mnóstwo nowego sprzętu takiego jak miotacze ognia, kusze, koktajle mołotowa, granaty zamrażające, plazmowe czy EMP, a nawet wieżyczki automatyczne czy drony bojowe, które nasz mechanik może błyskawicznie postawić na polu walki. Naprawdę jest w czym wybierać i muszę przyznać, że korzystałem z tego dość często. Grałem na poziomie hard i gra momentami potrafiła być wyzwaniem, choć słyszałem, że na niższych poziomach jest odwrotnie i gra jest bardzo łatwa.
    Na początku napisałem, że gra nie jest tak hardcorowa jakby się chciało. W rzeczy samej dawno nie widziałem tak nooblubnej gry crpg…Wspominałem już, że nie istnieją żadne mechaniki związane z mrozem? Do tego dochodzi jeszcze wspólny ekwipunek dla całej drużyny i brak możliwości aby nasi wojacy ponieśli śmierć podczas starć. Kiedy zdrowie postaci spadnie do zera, traci ona jedynie przytomność i może zostać ocucona przez towarzyszy. Jeśli tego nie zrobią to po kilku turach postać taka wpada w stan krytyczny i aby ją postawić na nogi konieczna jest wizyta u lekarza lub specjalny specyfik medyczny. Sprawia to, że adrenalina podczas starć jest mniejsza i nie boimy się aż tak bardzo o swoich podkomendnych.
    Osobną kwestią są bugi, których w grze nie brakuje. Mnie na szczęście ominęły jakieś poważniejsze problemy, które uniemożliwiały, czy znacząco utrudniały grę, ale np. zdarzyło mi się, że jakiś kupiec bez powodu przestał ze mną rozmawiać, a drzwi które mój włamywacz mógł otworzyć wytrychem były niedostępne, pomimo iż stał tuż obok nich. Oba te problemy rozwiązały się same z upływem czasu. Jednak takie rzeczy jak długie czasy wczytywania i strzelanie przez ściany budynków towarzyszyły mi już do końca przygody.
    Chyba już czas na podsumowanie. Wasteland 3 to bardzo udana kontynuacja dwójki, która jednak nie ustrzegła się kilku błędów. Każdy komu podobała się poprzednia odsłona serii powinien być zachwycony grając w trójkę. Mnie czas spędzony w Kolorado upłynął bardzo przyjemnie choć zdecydowanie zbyt szybko (steam pokazuje nieco ponad 80 godzin, ale moim zdaniem czas gry jest w rzeczywistości o kilkanaście godzin krótszy) i choć zakończenie nie do końca spełniło moje oczekiwania to już zaczynam wypatrywać wersji Directors Cut, albo jakiegoś dużego dodatku.

    #10058
    Kubeusz
    Participant

    Ehh jak kupię w końcu porządnego kompa to ogram

Przeglądają 2 wpisy - 1 przez 2 (z 2 w sumie)
  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.