Ostatnio głośno o historii mężczyzny, którego zaczęto nazywać Dzieckiem Przeznaczenia lub Wybrańcem. Jest ona świetnym przykładem tego, że marzenia się spełniają, a szczęście może nas uderzyć niespodziewanie, jak rozpędzony Krążownik Szos.
Człowiek, którego danych personalnych nie możemy zdradzić, ubiegał się o stanowisko Paladyna w Bractwie Stali. Przeszedł wstępne rozmowy, ale ostatecznie uznano, że na wspomniane stanowisko zostanie przyjęty ktoś inny. Drugi kandydat miał wyższy współczynnik Szczęścia.
Załamany Wybraniec długo błąkał się po Pustkowiu, zupełnie bez celu. Trafił w końcu do New Reno – największego małego miasta na świecie. Tam otworzyły się przed nim nowe możliwości. Dorabiał długo jako cyngiel jednej z rodzin mafijnych, sypiał z ich żonami i córkami. Ostatecznie dostał ofertę, by zagrać w filmie. To „dostanie oferty” polegało na przeczytaniu plakatu, wiszącego na ścianie renomowanego studia filmowego Golden Globes.
Nasz bohater szybko nabrał wprawy w nowym zawodzie. W szczytowej formie kręcił 5 scen dziennie. Był idolem dzieci i dorosłych. Wzór do naśladowania.
Dzisiaj Dziecko Przeznaczenia jest na emeryturze. Jeździ po świecie i organizuje sesje coachingowe dla tych, którzy chcą go naśladować. Chociaż minęło wiele lat, nadal jest naszym bohaterem.
Dali byście ten obrazek w większej rozdziałce na tapetę, bo koncept art krypty 69 z van burena już się trochę znudził.
Chodzi Ci o cycki, czy o Krążownika Szos? 😀
A o co innego mogło by chodzić jak nie o zdeżaki Krążownika Szos