– Wstawaj!
– Co do cholery?! – krzyknął Tex.
– Najpierw do zbrojowni, a potem na patrol!
Tak po nieprzyjemnej pobudce McLaren wraz z Cassidym poszli do zbrojowni. Tex miał dziś pierwszy dzień spędzić jako jeden z Rangerów. Nowo upieczony Ranger dostał Pancora Jackhammera i Desert Eagle’a.
– Patrolujesz ten rejon – wskazał mu na mapie Marcus, jego przełożony. – Wróć koło południa, wtedy wracają nasi z dalszych rejonów.
Rejon okazał się… złomowiskiem. Niewiele było tu do roboty.
– Marcus mówił, że koło południa wraca reszta Rangerów. Pewnie przekaże im informacje na temat Vault City – powiedział Cassidy.
– Też tak myślę. Mam nadzieję, że coś z tym zrobią.
Wrócili do patrolowania.
Zbliżało się południe, więc wrócili do bazy. Jak mówił Marcus wróciła reszta grupy. Rozgorzała dyskusja co zrobić z Vault City. Trwała bardzo krótko. Podjęto decyzje: czas coś z tym zrobić.
– A więc ruszamy zaprowadzić porządek w Vault City – powiedział Cassidy. – Nareszcie.
– Tak – westchnął Tex. – Wątpię aby obyło się bez rozlewu krwi.
– Zobaczymy.
Podróż trwała bardzo krótko. W końcu mieli 3 samochody. Grupa liczyła 15 ludzi.
– Witamy w Vau… – strażnik nie dokończył. Martwy mówić nie potrafi.
Drugi strzał, kolejny strażnik stygnie. Nadchodzą strażnicy z zewnętrznej części Vault City. Rangersi ustawiają się za samochodami. Samochody były świetnie opancerzone (APA?). Strzelanina trwała krótko, ledwie 10 minut, w końcu strażnicy nie mieli opancerzonych samochodów.
– Mówisz, że zaraz dojdziemy do zewnętrznej bramy? – spytał Marcus Texa.
– Tak tylko, że nie wiem co jest za bramą – odparł Tex.
Krótkie odgłosy walk. Gdzie nie gdzie bronią się strażnicy, ale Rangersi są lepiej wyposażeni i wyszkoleni. Tex z Marcusem, Cassidym i z 2 Rangerami doszli pod konsulat. Dowiedzieli się od Cassidiego, że tam jest osoba rządząca miastem. Wchodzą do konsulatu. Strzały, urwane krzyki bólu. 2 Rangersów padło. Kolejne strzały. Strażnicy padają. Cassidy biegnie przez korytarz. Cassidy mimo iż nie jest młody ma celne oko. Z jego ręki pada 3 strażników. Wpada do pomieszczenia Pierwszego Obywatela. Starzał. Jak cuglami szarpnięty koń, Cassidy skręca się półobrotem. Opiera się o ścianę. Osuwa się po niej. Umiera. Tex w furii wpada do pomieszczenia wali na ślepo z Pancora. Pierwszy Obywatel nie miał z nim szans. Jeden z serii strzałów trafia w głowę Obywatela. Vault City zostało zdobyte. Reszcie miasta zostało „wytłumaczone”, że jeśli powrócą do niewolnictwa, to oni tu wrócą i tym razem może nastąpić większa rzeź. Zmarłych Rangerów i Cassidiego pochowano.
– Tex, co teraz zrobisz wrócisz z nami do NCR czy pójdziesz swoją drogą? – spytał Marcus.
– Pójdę szukać miejsc gdzie są jakiekolwiek formy niewolnictwa i będę z nimi walczył – rzekł McLaren.
– Pamiętaj, że zawsze możesz na Rangerów liczyć, jesteś jednym z nas. Noś odznakę z godnością i walcz z niewolnictwem gdziekolwiek będziesz.
– Jeszcze się zobaczymy – powiedział McLaren.
– Nie wątpię Tex, nie wątpię.
Autor: Kronos